Harley Porter Harley Porter
1989
BLOG

Europa upada, Polska powstaje

Harley Porter Harley Porter UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Takiej właśnie, jak w tytule życzyłbym sobie narracji medialnej i politycznej. I proszę wierzyć nie o moje chciejstwo tu chodzi tylko o opisanie świata u nas i wokół nas, o opisanie nobilitujące nas nie dla tego aby pokrzepić serca ale aby powiedzieć prawdę, która krzepić ma serca nie subtelnym marzeniem ale autentycznością.

Już widzę tabuny różnych kanalii i kanaliiek rechocących rechotem knajackim albo wołkowym (wysublimowanym i cedzącym szyderstwa z z powagą rasowego sprzedawczyka) z samego faktu, że Polska może chociażby myśleć o powstawaniu do wielkości. Wszak od dwudziestu siedmiu lat dzięki twórcom solidarności styropianowo- denuncjacyjnej wiedzieliśmy tylko tyle, że jesteśmy brzydka panną na wydaniu z majątkiem, który trzeba koniecznie sprywatyzować i sprzedać za bezcen zachodnim koncernom. Że cały czas jesteśmy na dorobku, więc w ogólnej swojej masie logicznym jest, że przez długie lata będziemy biedni jak mysz kościelna. Dowiadywaliśmy się, że  jedynie odkreślając przeszłość grubą kreską i nie rozliczając czerwonych bandytów i ich tajnych współpracowników możemy budować szczęśliwą przyszłość. Wreszcie wmówiono nam, że bandyci są ludźmi honoru, że nic nie mamy bo jesteśmy nieudacznikami, aby na końcu usłyszeć, że rząd i państwo nic nie mogą, bo takie są zasady, a zasad się nie łamie.

Kodowano więc w nasze głowy ów stan rzeczy, owe prawidłowości ubecko-styropianowe, tak długo, aż uwierzyliśmy w tą naszą genetyczną szpetotę, obwisłe cycki i źle skrojoną suknię ślubną. Dowiadywaliśmy się przez ponad ćwierć wieku, że jesteśmy jedynie pochyłym drzewem na które każda koza - żydowska, niemiecka czy rosyjska może wskakiwać tak jak chce i na ile pozwalają jej dyndające kozie cycki. Odmawiano nam prawa do wielkości nie poprzez dowody, ze to niemożliwe, ale przez negację samą w sobie. Używając języka red. Wołka twierdzono, że dążenie Polski do wielkości jest żałosne i horrendalne.

Jednocześnie, utrwalając nasz brak pewności wynikły z lat komunistycznego tłamszenia, gloryfikowano potęgę Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii o Rosji sowieckiej nie wspomnę. Gazeta Wyborcza i wszystkie media postkomunistyczne podkreślały jakimi to jesteśmy nierozgarniętymi maluszkami i jak bardzo musimy liczyć na pomoc wielkich, za którą to pomoc winniśmy dziękować w pozycji niewolnika albo seksualnej ofiary. Media owe idealizowały zachodnie paradygmaty te najmniejsze i największe. Pamiętam, ze nawet fryzjerskie upodobania polskich mężczyzn - golone głowy i krótko przycięte fryzury były kontestowane na rzecz długowłosych, włoskich koafiur (autentyczny artykuł, nie mogę tylko przypomnieć sobie gazety, w którym go czytałem). Głównie jednak krytykowano polskie wzorce społeczne, zaś określenia takie jak ciemnogród i polskie kołtuństwo stawały się powszechne jak stonki na socjalistycznych polach.

Mieliśmy bowiem czuć się i pozostać mali, zaś nasze moralne i społeczne przekonania stać się nic nie znaczącymi plewami na wietrze historii, zdmuchniętymi i zastąpionymi liberalno lewackimi dogmatami wiary. Wszystko po to abyśmy wtopili się bez roztkliwiania  nad ojczyzną, patriotyzmem czy wiarą w wielki, europejski tygiel zarządzanym cwanie przez Niemcy i jako bezojczyźniana masa ulec potomkom chłopaków z NSDAP.

Nie wiem jak ten plan niewolenia Polski miał wyglądać, ale o tym, że istniał i być może istnieje nadal, jestem o tym przekonany. Na szczęście i o tym jestem przekonany bezapelacyjnie, nie ludzie, a tym bardziej potomkowie hitlerowców rozdają karty historii. Emigracyjny kryzys i idące za nim terrorystyczne ataki obnażył słabość Europy zachodniej, pokazał, że król jest nagi, co do tej pory było skrzętnie skrywane przez polityczną i dyplomatyczną mgłę. Jednocześnie odwróciły się wiatry wiejące w Polsce i rządzący nią patrioci bezobjawowi  zastąpieni zostali patriotami faktycznymi. Zepchnięto z nasypu proniemiecką lokomotywę PO, a z przewróconych wagoników zaczęły wypadać wszelkie uwikłania z Francją - Caracale i z Niemcami - spolegliwość Polski za europejski awans Tuska.

Seria zamachów w Niemczech, Anglii i Francji, stan wyjątkowy ogłoszony w tej ostatniej i jej imigracyjne spętanie, co dobitnie widać na drogach do Cale. Francuskie kościoły burzone i zamieniane na domy rozrywki dopełniają sprawę. Do tego libertyńskie prawo i rozciapane jak rozjechana Peugeotem  bagietka tchórzostwo wobec tego, co każdy, szanujący się kraj powinien zrobić. Wszystko to wieńczy bezczelność obecnego prezydenta Francji, który napastliwą retoryką wobec Polski, Węgier i pozostałych państw Europy Środkowej stara się zamaskować coraz większą bezradność i panikę wobec piętrzących się problemów.

Anglia spętana jak kajdanami brexitem z falą terroru, płonącym wieżowcem i Szkocją pragnącą secesji oraz z Theresą May - brytyjską premiera, która swego czasu zredukowała policję o dwadzieścia tysięcy funkcjonriuszy i niemal położyła w wyborach partię konserwatywną, staje się karykaturą samej siebie jako dziwaczny twór z królową, której pozostało już tylko ględzenie i owym brytyjskim dziwacznym konserwatyzmem zezwalającym na małżeństwa sodomitów (jeśli na to godzą się konserwatyści, to co w zanadrzu ma partia pracy?). Ręce opadają gdy patrzy się na to "imperium" nad którym niegdyś nigdy nie zachodziło słońce, a dzisiaj rozłażące się w szwach moralnie, społecznie i politycznie.

Na koniec Niemcy od ćwierćwiecza próbujące zrobić sobie z Polski kolonię i jej poczucie, że prawie się dzięki Tuskowi i PO udało zdeprecjonowane przez wyborczą wygraną Prawa i Sprawiedliwości. Niemcy terroryzowane przez imigrantów, którym z sobie tylko wiadomych powodów Angela Merkel kazała przybywać do swojego kraju i idące za tą decyzją "ubogacenie" narodu niemieckiego  przez owych imigrantów terrorystycznymi zamachami i gwałtami na  niemieckich kobietach. Czego jednak nie robi się dla własnej polityki i własnych, coraz bardziej widocznych celów? Na przykład knebluje się prasę aby nie pisała o faktach i przerzuca odpowiedzialność za imigranckie ekscesy wschodniego sąsiada nie chcącego dzielić się z Niemcami islamskim ubogaceniem.

Na cały ów niemiecki tygiel islamskich terrorystów wymieszanych z niemieckim zakłamaniem i berlińskimi aspiracjami nakładają się Stany Zjednoczone i Donald Tramp, który jak się zdaje dosyć ma  pruskiej, złej zabawy z Europą i przeczuwając negatywną rolę jaką gotowe są odegrać Niemcy, zaczyna stawiać na państwa Europy Środkowej ze szczególnym uwzględnieniem Polski. Zewściek  niemiecko- francuski powodowany tym faktem czyni te państwa nie tylko nieracjonalnymi w swoich żądaniach odnośnie ustąpienia Polski w sprawie relokacji imigrantów i tzw. demokratyzacji, patrz liberalizacji, ateizacji i gospodarczemu podporządkowaniu zachodowi naszego państwa, ale wręcz śmiertelnie szkodliwymi nie tylko dla Polski, ale dla wszystkich państw Europy Środkowej.

Na szczęście w wydrylowanych z moralności i zasad i zarażonych tchórzostwem poprawności politycznej  państwach na zachód od Odry, cała ta werbalna para nienawiści idzie w gwizdek retorycznych, sofistycznych połajanek wyrażanymi ustami Macrona, Junckera czy naszej rudej gwiazdy berlińsku-brukselskiego lizusostwa - Tuska. Permanentnie degenerowane moralnie państwa zachodu nie stać na nic więcej, co nie tyle przesądza o naszym sukcesie, co o ich klęsce jako chrześcijańskiej, gotowej przeciwstawić się islamowi i kulturowej martwocie Europie.

Na tym tle Polska jawi się jako jedna z niewielu zdrowych winorośli na plantacji chorych i obumierających krzewów atakowanych przez wszystkie możliwe choroby, począwszy od osobistego tchórzostwa przywódców Unii poprzez odejście od spajającego Unię Europejską chrześcijaństwa, a na szaleństwie imigracyjnym kończąc.

Polska po wielu latach poniżeń i mizerii ekonomicznej oraz uzależnień sowiecko niemieckich wreszcie powstaje w swojej sile i władztwie aby zająć właściwe dla niej i zaszczytne miejsce wśród narodów Europy i świata.

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka