Harley Porter Harley Porter
524
BLOG

Worek kości premier Kopacz

Harley Porter Harley Porter Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Była premier Kopacz to specyficzna figura polityczna. Na polecenie swojego szefa Donalda Tuska, tak jak umiała uporała się z kwestią ofiar Tragedii Smoleńskiej. Przekaz o doskonałej współpracy sowieckich i polskich lekarzy stał się obowiązującą mantrą ówczesnego rządu i mediów głównego nurtu, zaś stwierdzenie o (nomen omen) przekopywaniu przez Kopacz, a raczej przez, jak sama to stwierdziła, zaangażowane i profesjonalne służby rosyjskie smoleńskiej ziemi na metr w głąb, zostało  wyartykułowane, jasnym i prostym, potwierdzeniem profesjonalizmu i zgodnych ze sztuką medyczną działań podjętych przez przyjaciół moskali.

W tym kontekście owa specyficzność pani Kopacz polegała na tym, że powyższymi sformułowaniami, w sposób jednoznaczny i niepodlegający dyskusji zaklepała uczciwość rosyjskich służb i podrzędność w stosunku do nich polskich służb, bo przecież zgodnie z moskiewskimi dyrektywami Kopacz zabroniła rodzinom smoleńskim otwierania, tutaj w Polsce  trumien z ich bliskimi.

Dla Ewy Kopacz nie było problemu stać się mitomanką z zacięciem do gadulstwa i konfabulacji, z których to jednoznacznie wynikało, że Kopacz relacjonuje to, co sama widziała, a nawet w czym sama brała udział. Dzisiaj sprawa przekopywania smoleńskie ziemi wraca sowieckim bumerangiem, zaś kości ofiar mówią co innego niż to, co usiłowała nam wmówić była minister, a później premier polskiego rządu.

Przede wszystkim tamta władza, ta z dwutysięcznego dziesiątego roku jawi się jako całkowicie dyspozycyjna w stosunku do Rosji i przyklepująca ustami Kopacz sowiecką narrację. Polska Tuska to państwo zdające się być całkowicie zwasalizowane przez wschodniego sąsiada, gotowe dla interesów wąskiej grupki wysokich, państwowych urzędników i w bliżej nieokreślonym celu oszukiwać, kłamać i przeinaczać tak aby do Polaków nie dotarły pogrążające Tuska & co. fakty, mogące spowodować, że prezydent Europy i przyjaciele skończyliby (co pewnie i tak się stanie) by za hartowanymi, więziennymi kratami.

Przez decyzje, jakie wtenczas podjęła Ewa Kopacz, a uczyniła to jak się wydaje bez mrugnięcia powieki, worek smoleńskich kości znowu zaciążył na jej zaprzańczym grzbiecie i wszystko wskazuje, że nieść go będzie na nim do końca.

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka