Harley Porter Harley Porter
2729
BLOG

„Ja Wałęsa”

Harley Porter Harley Porter Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

„Jesteśmy potomkami cesarza Walensa” Tak Lech Wałęsa mówi w podsłuchanej przez SB rozmowie, swojemu bratu. Trudno powiedzieć skąd podjął wiedzę o cesarzu Walensie, ów półanalfabeta (tak w każdym razie mówi o Wałęsie z lat siedemdziesiątych jego pełnomocnik prof. Widacki) i kto wmówił mu ów szaleńczo brzmiący rodowód? Faktem jest, że cała ta niewiarygodna powiastka trafiła na podatny grunt i być może ona stała się stymulatorem parcia do  wielkości przez Lecha Wałęsę. W każdym razie stała się ona z pewnością  przyczynkiem do nobilitacji wiejsko miejskiego chłoporobotnika Wałęsy, któremu diabeł szepnął o wielkości i nakazał, niemal genialnie i przewrotnie, wpiąć sobie w klapę znaczek z Matką Boską Częstochowską.

Znaczek pojawia się znacznie później niż donosy na kolegów i pokwitowania odbioru pieniędzy za denuncjację. Na donoszeniu zarobił Wałęsa jedenaście tysięcy złotych, ale przede wszystkim, jak sądzę, podhodował w sobie owo poczucie wyjątkowości i sprawczości co do losu innych ludzi. Jestem przekonany, że to potrzeba bycia  ważnym popchnęło Wałęsę do kolaboracji i donosicielstwa. Pieniądze były miłym dodatkiem, uzupełnieniem, w końcu cesarz Walens musi mieć swój skarbiec.

Myślę, że z mieszanki kapusiostwa i związkowych zapędów zrodził się u Wałęsy sposób na życie. Powinniśmy zapomnieć o patriotycznych motywach działania tego, który był za, a nawet przeciw. Wałęsa nie miał od kogo tego patriotyzmu się nauczyć. W rodzinnym Popowie bracia Wałęsowie uchodzili za margines społeczny, za chuliganów nie stroniących od bójek często z użyciem noża.

Dopiero później gdy w ruchu związkowym Lech Wałęsa nabrał jako takiej ogłady, kiedy przypadek wyniósł go na szczyt historii, a sprawne ucho cwaniaka i mitomana przyswoiło sobie wolnościowe frazy, zaczął ów elektryk zapychać się tym patriotyzmem jak carski chłop buntownik kawiorem z pańskiego stołu. Prostactwa i folwarcznego rodowodu nie da się jednak wymazać jak narysowanego ołówkiem na szkolnej bibule kutasa, jest to możliwe dopiero w drugim pokoleniu o czym świadczy poselska progenitura, choć i u niej przysłowiowa słoma często wychodzi z drogich lakierek.

Odmieniane przez wszystkie przypadki słowo „ja”, stawiane jako przedrostek w każdej wypowiedzi Wałęsy o walce z komunizmem stało się jego znakiem firmowym, równając go w jednym szeregu z czterema pancernymi i psem z tą różnicą, że oni sami wygrali Drugą Wojnę Światową, a Wałęsa sam obalił komunizm. Ten sznyt prymitywnego mitomana był mu potrzebny aby zagarnąć dla siebie w owej fornalsko folwarcznej chciwości wszystkie zasługi i cała kasę. Wyczuła go doskonale Oriana Fallaci kiedy przeprowadzała z Wałęsą wywiad rzekę. W trakcie wywiadu przewodniczący solidarności objawił się w pełnej krasie prymitywnego kabotyna i zahaczającego o śmieszność megalomana, w którym moralna, folwarczna brzydota walczyła o lepsze z cwaniactwem niedoszłego nożownika, a obie stały w szyderczej opozycji z ową Madonną zamontowaną w solidarnościowej klapie.

Fallaci jak nikt inny obnażyła w Wałęsie Dyzmę, ten najgorszy zbiór cech przydatnych  być może politycznemu bydlęciu – cwanemu i pazernemu walczącemu o intratna fuchę, ale z pewnością nie temu, który miał przewodzić wielkiemu ruchowi społecznemu.

Cesarz Walens zamienił się w Nikodema Dyzmę o tyle gorszego, że na początku swojej drogi sprzedajnego dla esbeków, a na koniec sprzedajnego dla każdego kto chciał zapłacić parę dolarów byłemu prezydentowi, który kiedyś obiecał i obietnicy nie dotrzymał, że komunistów puści w skarpetkach aby później wyrywać strony ze swojej teczki operacyjnej tajnego współpracownika SB i obalać legalny rząd chcący jego zaprzaństwo ujawnić.

Po raz enty, ku przypomnieniu drukuję listę pytań jakie Anna Walentynowicz zadała Wałęsie i na które nigdy nie otrzymała odpowiedzi. Powinno się je przypominać co chwilę apologetom Lecha Wałęsy żyjącego w przekonaniu, że jest potomkiem cesarza Walensa, a okazał się zwykłym Bolkiem potomkiem Nikodema Dyzmy.

 

 

 

1. Czy pamiętasz, jak w styczniu 1971r. przyznałeś, że na żądanie SB dokonywałeś identyfikacji uczestników zajść grudniowych z fotografii i filmu?
2. Dlaczego okłamałeś wszystkich mówiąc o przeskoczeniu płotu, podczas gdy na strajk 14.08.1980r. zostałeś dowieziony motorówką z Dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni?
3. Jak godziłeś swoją katolicką moralność z głośnymi przygodami, o które żona robiła ci publicznie awantury w 1980r.?
4. 9 grudnia 1980r. przyznano „Solidarności” pierwszą nagrodę – 30 tys. USD. Co zrobiłeś z tymi pieniędzmi ?
5. Co zrobiłeś z 60 tys. USD nagrody szwedzkiej prasy, które miąłeś przekazać na Panoramę Racławicką, lecz nigdy nie przekazałeś?
6. Czy mieszkanie na ul. Polanki 52 kupiłeś, czy otrzymałeś w darze i od kogo?
7. W jakiej kwocie Bagsik i inni biznesmeni finansowali Twoją pierwszą kampanię wyborczą?
8. Czy uważasz za właściwe, że Głowa Państwa lokuje pieniądze w bankach zagranicznych, wbrew polskiemu prawu?
9. Czy byłeś w 1981 r. informowany przez Prezydium MKZ, że M. Wachowski jest kapitanem SB?
10. Czy Wachowski posiada Twoje zdjęcia ze wspólnych orgii i dlatego nie reagowałeś na jego poczynania?
11. Czy SB szantażowała Cię ujawnieniem wszczętych postępowań karnych o kradzieże przed Sądem dla nieletnich i Sądem Rejonowym, wymuszając płatną współprace?
12. Za jakie zasługi w obozie w Arłamowie przyznano Ci prawo polowania z Kiszczakiem i 5-tygodniowy pobyt z całą rodziną, gdy innym odmawiano zwykłych widzeń?
13. Czy pamiętasz swoją wypowiedź na Kongresie USA „lokujcie swe kapitały w Polsce, bo na nędzy i głupocie można najlepiej zarobić”. Czy nadal tak sądzisz?
14. Z jakiej obietnicy wyborczej wywiązałeś się?
15. Czy teraz potrafisz odpowiedzieć na pytanie A. Gwiazdy z I Zjazdu Solidarności – jak wygląda dogadanie się Polaka z Polakiem, gdy jeden jest zdrajcą?
16. Kiedy spełnisz publiczne obietnice rozliczenia się z majątku i wskażesz jego prawdziwe źródła, bo „twoje” książki przyniosły straty? Podobnie z obietnicą wyjaśnienia stosunków z SB?
17. Czy nie dosyć już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności, czy Ty naprawdę nie boisz się Boga, Lechu ?

Gdańsk, dn. 25.09.1995r. Anna Walentynowicz

 

 

 

 


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka