Nie założę konta na facebooku, tak jak chce tego Igor Janke. Rozumiejąc problemy finansowe, nie mogę pogodzić się z kooperacją Salonu z portalem o tak złej reputacji, który ma w zwyczaju cenzurować treści narodowo prawicowe, a lansować te lewacko liberalne. Być może to, co piszę to zbytnie uproszczenie, ale rezygnując z pewnego przerysowania tak to właśnie wygląda.
Redaktor Janke w swojej notce pisze, że Salon nigdy nie uległ jakimkolwiek naciskom i nie musiał się nikomu kłaniać i od nikogo żądać pieniędzy. Nie rozumiem więc jak ktoś kto do tej pory tak sprytnie unikał jakichkolwiek uzależnień tak łatwo, teraz uzależnia się potentata internetowego jakim jest facebook. Nie rozumiem także jak redaktor Janke może sądzić, że wchodząc w układ z diabłem zachowa nieskalaną własną aureolę?!
Cała ta ekwilibrystyka słowna mówiąca o nowej szacie graficznej, o potrzebnych zmianach i pójściu naprzód to jedynie zasłona dymna mająca, no właśnie co? ułatwić korzystanie z Salonu? Bynajmniej. Zaoszczędzenie pieniędzy? Już prędzej, ale dla czego kosztem blogerów i komentatorów zmuszonych do takich, a nie innych czynności, zmuszonych do założenia konta na facebooku i użerania się z blokowaniem komentarzy?
Jeśli Salon ma tak duże problemy finansowe, że decyduje się na taki krok, to jego twórcy powinni wiedzieć, że czasami lepiej paść jak wielki stary słoń, niż dogorywać na smyczy facebooka.
Jestem tylko skromnym blogerem, którego czasami umieszczano na pierwszej stronie, ale jeśli te zmiany przejdą pożegnam się na zawsze z Salonem 24.
