Harley Porter Harley Porter
1396
BLOG

Dlaczego demonstruje gorszy sort Polaków

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 21

Mimo, że Jarosław Kaczyński mówiąc o gorszym sorcie Polaków nie miał na myśli tych demonstrujących na ulicach Warszawy, zwolenników KODu, jasno wynikało to z kontekstu jego wypowiedzi, osobiście tak właśnie nazywam tych, którzy stali się ultra poprawnymi społecznymi zombie, sprzęgniętymi z była władzą i układami polityczno – towarzysko - gospodarczymi, sprzężeniem zwrotnym i nierozerwalnym, po przez dobrą pracę męża, albo syna, Abo córki, albo … w którymś z ministerstw, zespole adwokackim, prywatnej korporacji, czy też w jakiejkolwiek innej instytucji lub podmiocie, zależnym od państwa lub na nim pasożytującym. Tak, to gorszy sort Polaków, bez cudzysłowia i paraleli.

Być może ktoś zarzuci zbytnią oględność i uproszczenie owego podziału, ale jestem przekonany, przekonaniem człowieka może i poczciwego, ale umiejącego myśleć, że tak mniej więcej ten podział przebiega. Po jednej stronie ci zawdzięczający swoje status quo III RP, oraz ci, którzy tej III RP oddali się w usługi i posługi oraz zadzierzgnęli z nią gospodarcze porozumienie dla obopólnych jej i ich korzyści. To ci, którzy dla życia na wysokim poziomie, aspirujący do zamieszkania w wieżach z kości słoniowej, zrezygnowali z dotychczasowych ojczyźniano religijnych i moralnych parytetów, aby iść w kierunku gdzie zmierzał rząd, pchany przez Unię Europejską i Niemcy, czyli do całkowitego moralnego i materialnego liberalizmu, gotowi dla prywaty sprzedać swoją polskość, choć oni sami owe zaprzedanie nazywają europejskością. To wreszcie media, zdeprawowane na samym początku i deprawowane przez wszystkie te lata trwania owego układu bandytów ze sprzedawczykami, choć inni mówią o nim układu magdalenkowego.

Po drugiej stronie ci naiwni, dawniej przekonani, że wystarczy tylko odsunąć komunę od władzy, aby wszystko, samoistnie zmieniło się na dobre, wiara pozostała wiarą, a patriotyzm czymś pięknym i najwznioślejszym To ci, tak jak piszący te słowa, wierzący kiedyś Wałęsie, że puści komunistów w skarpetkach, i oburzający się gdy ktoś z Lecha robił Bolka. To ci, którym przez blisko trzydzieści lat wmawiano, że ciągle mamy kryzys, a jeśli się skończył, a nam jest źle to jesteśmy malkontentami i nieudacznikami, bo statystyki, różne krzywe Lorentza i współczynniki Giniego mówią, ze powinniśmy kwiczeć z zadowolenia. To w końcu ci, którym wmówiono, że są gorsi, bo nie potrafili się ustawić wtedy kiedy ustawiali się cwaniacy i kolaboranci, a przez to, zgodnie z doborem naturalnym, jakąś neokapitalistyczna karmą, sami skazali się na niedostatki i kontestację.

Podział ten powoli, jak cicha skarga wybrzmiewał latami. Ci lepiej ustawieni, bardziej bystrzy bystrością kieszonkowca i wspierani wynaturzonym system, przez ostatnie osiem lat regulowanym przez Kaszuba dla którego polskość była nienormalnością, wszyscy oni żyli w przekonaniu, że tak już zostanie, że ta ich klasa konfidenckiej elity i zakażonych lewactwem intelektualistów, że wszyscy ci korporacyjni totumfaccy, poprzebierane w garnitury postkomunistyczne świnie i ci dla których liberalizm i świat bez Boga stał się nowym etapem rozwoju homo sapiens, wszyscy oni, będą uprzywilejowani w trybie ciągłym, do końca świata i jak mawia ich medialno cwaniacka pacynka Owsiak, o jeden dzień dłużej. Wierzyli święcie, że ich tłuste ryje zrosły się już nierozerwalnie z zawsze pełnymi złotymi korytami, tworząc z nimi jedność.

Przychodzi Kaczyński i bezceremonialnym kopem oddziela ich talarki od koryt, boleśnie, traumatycznie i na zawsze, jak gdyby byli gorszym sortem Polaków…

Dlatego protestują.

 

 

 

 

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka