Harley Porter Harley Porter
2126
BLOG

Pisiorom musi się nie udać

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 26

Taki przekaz kierują do społeczeństwa media wspierające opozycję totalną. Używając półprawd, a czasami najzwyklejszych starych, dobrych kłamstw, media te wykoślawiają obraz działań prowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Tak jak uczynił to w jednej z ostatnich audycji TOK FM nienawidzący tej partii równie mocno jak Tomasz Lis, ale używający innej, retoryki bardziej pogmatwanej i śliskiej – Cezary Michalski. Pan ten objechała premiera Morawieckiego za niemieckie i japońskie montownie, jak je nazwał, a przecież takowych już w Polsce miało nie być. Michalski minął się jednak z prawdą. Montownie okazały się nie montowniami ale pełnoprawnymi zakładami wytwórczymi z setkami polskich podwykonawców i przeniesioną tutaj technologią. Kto by się jednak przejmował takimi szczegółami, skoro można skłamać i dowalić PiSowi?!

Wcześniej nabijano się z prezydenta Dudy za jego podróż do Chin, w czasie której jedynym istotnym wydarzeniem dla mediów z Czerskiej i Wiertniczej było poślizgnięcie się prezydenta na oblodzonym Chińskim Murze. Efektów wizyty nie zauważono, jedynie szydzono z Andrzeja Dudy lub milczano, podobnie zresztą jak podczas rewizyty Prezydenta Chin w Polsce i zapowiedzi powstania nowego „Jedwabnego Szlaku”.

Wykpiwana i najzwyczajniej opluwana przez media opozycji totalnej jest polska aktywność w Grupie Wyszehradzkiej oraz próba stworzenia przez rząd alternatywnych stosunków z państwami granicznymi Unii oraz umocnienie naszej pozycji w Europie. Publicysta Wołek lży te działania w sposób tak totalny, że nawet przyjazny opozycji radiosłuchacz ma prawo aby mu przysłowiowa koparka opadła.

Niepoważne, śmieszne, idiotyczne, zabawne, wariackie, oczadziałe, ignoranckie są dla dziennikarzy pokroju Wołka wszystkie próby mocniejszego osadzenia się naszego kraju w strukturach Unii Europejskiej i i wywalczenia silniejszej pozycji. To mrzonki krzyczy Wołek i pokazuje nam łapskiem z plamami wątrobowymi opuszczone przez nas niedawno i podzwaniające kajdanami miejsce galernika na europejskim statku płynącym donikąd z Niemcami w roli kapitana i Francją jako karbowym strzelającym z bata. To bowiem dla Wołka jest clou naszej obecności na kontynencie nie zaś jakieś jagiellońskie Międzymorze mogące być brama do wielkości.

W mediach krytycznych i obstrukcyjnych zagnieździła się podniesiona niemal do rangi sztuki, tuskowa zasada, że nic się nie ma prawa się udać. Jest to w owych mediach wspieranych przez to, co zostało z PO i nowych piewców chaosu – Nowoczesną, niemalże determinizmem lansowanym do upadłego mającym za wszelką cenę zepchnąć nas w dawne koleiny poddaństwa wobec Niemiec i unijnej spolegliwości pozwalającym po staremu poić europejskie rumaki w polskiej Wiśle.

Medialna cisza niczym jakaś mentalna zaraza dotknęła także wielki projekt lansowany przez PiS – Via Carpatia – transkontynentalnej autostrady przebiegającej przez Europę południowowschodnią, łączącej Saloniki z Kłajpedą. O czymś takim się nie mówi, bowiem rolą Polski nie jest kreowanie własnej polityki i przeprowadzania wielkich, służącej jej projektów, ale posłuszne wykonywanie poleceń Berlina i Brukseli, tak w każdym razie chciałby Wołek i jego ideologiczni bracia.

Od samego początku do teraz  pod ostrzałem mediów w których pracują Gugała, Czuchnowski, Żakowski, Morozowski, Sierakowski i Kim są rządowe programy 500+ oraz szykowane dla polskich rodzin  mieszkanie+. Pierwszy został dokładnie opluty i zohydzony jako wylęgarnia społecznych patologii i odciąganie kobiet od pracy, bo ta dla wymienionych wyżej indywiduów jest kobiecym obowiązkiem i pragnieniem niemal organicznym. Zaś fakt, że tysiące polskich rodzin dzięki ustawie wybrało się po raz pierwszy nad morze, budzi u tuzów dziennikarstwa (może z wyjątkiem Sierakowskiego) niezrozumiały niesmak udanie maskowany troską o przestrzeganie kulturalnych zachowań wszystkich, balujących nad morzem Januszów i Grażyn. Jeśli chodzi o mieszkanie+, to znowu jak wampir wstaje z posępnej mogiły tuskowej indolencji nieumarte „tego się nie da zrobić”.

Podobnie dzieje się z reformą oświatową rządu Prawa i Sprawiedliwości. Tutaj zarzuty podbijane są przede wszystkim konfabulowanymi argumentami o masowych zwolnieniach jakie ponoć czekać mają nauczycieli, brakiem podstaw programowych oraz, a jakże, że samorządy nie dadzą rady tego zrobić. Dziennikarze lisopodobni nawet słowem nie zająkną się o tym jak murem trwali za szaloną reformą sześciolatków i jak „twórczo” milczeli gdy kolejne podróbki ministrów oświaty z niecnej pamięci Kluzikową na czele próbowały z platformerskich szaleństw ulepić coś co choćby z grubsza przypominało reformę oświatową sześciolatków. Nie dosyć więc, że pomysł samej reformy był potworkiem ale i sposób jej wprowadzania jawił się jako poroniony. Jednak w tym wypadku Wołki i inne gotowi byli za nią polec, przynajmniej gębą.

Sojusznikiem w zwalczaniu obecnej reformy oświatowej jest Sławomir Broniarz – odwieczny zdawać by się mogło, przyspawany do fotela chyba jakimś tytanowym spawem, Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, który to kiedyś protestował przeciwko gimnazjom, a teraz protestuje przeciwko szkołom ośmioklasowym. Przeciwko czemu zaprotestuje za dwa lata nie wiadomo, może przeciwko swojemu, zdaje się dożywotniemu przewodniczeniu?!

Ci sami dziennikarze, którzy obecnie z tęskną nadzieją i siusiakową niecierpliwością czekają aż Broniarz zgoni nauczycieli na ulicę, za rządów Platformy opluwali go żółtą plwociną jako konserwującego Kartę Nauczyciela niemal komunistycznego zaprzańca zarzucając jednocześnie gigantyczne zarobki nauczycielom i ich ponoć bizantyjskie przywileje.

Tak się mają sprawy, a raczej dialektyka i retoryka mediów chcących aby było tak jak przedtem czyli liberalnie i poddańczo z przywilejami dla beneficjentów III RP i proniemieckich decydentów quasi polskich środków przekazu. Według nich nie ma prawa nam się udać wybić na prawdziwą niepodległość, a tym bardziej wielkość. Za Wołkiem pokazują nam porzucone niedawno miejsce galernika i żądają abyśmy z powrotem zakuli się w kajdany i zamknęli gęby.

  

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka