Zresztą nie tylko Saudowie. Cały Półwysep Arabski odwraca się od swoich syryjskich braci. Milczą usta wznoszące modły do Allacha, zaś ręce winne nieść pomoc współwyznawcom, znacząco schowane są za plecy. Ot muzułmański sznyt i wyzuta z honoru postawa. Allach widzi i nie grzmi, a ropo pochodni miliarderzy w czarnych okularach o kwefach na głowie udają, że nie ma problemu.
Jak to jest u licha, że gadający godzinami o meandrach islamskiej wiary różni szejkowie, imamowie czy mułłowie, umiejący grozić kęsim chrześcijańskiemu światu, określający dokładnie zasady kiedy Arab może współżyć ze swoja młodą żoną (powinna być na tyle duża aby udźwignąć ciężar dorosłego mężczyzny) i ile godzin po śmierci swojej żony, tenże Arab może odbyć z nią pożegnalny stosunek, nie potrafią wykorzystać koraniczno szarijackiej energii na pomoc współwyznawcom?
Czy nie jest dla nich wstydem i hańbą, że o całe to towarzystwo mahometańskie, dające dyla z Syrii Libii czy Iraku, troszczą się niewierni, zaś Allach odwraca oczy od potrzebujących jakby nie chciał znać swoich dzieci? I o ile Europie zarzucić można głupotę, to światu arabskiemu hipokryzję i okrucieństwo podobne lub większe, jak to żydowskie, kiedy podczas Drugiej Wojny Światowej amerykańscy Żydzi wyparli się swoich europejskich braci za nic mając holocaust i skazując diasporę ze starego kontynentu na bestialską, niemiecką rzeź.
W takiej sytuacji wychodzi cała prawda o islamie i o arabskim świecie wartości. Bo może to na braku szacunku dla współwyznawcy, w idei podrzędności kobiety i na odbieraniu praw innowiercom, opiera się pojmowanie drugiego człowieka przez Araba?
A może jest coś zupełnie innego, może po prostu oni wiedzą lepiej, patrząc na wypasione śniade byczki przypływające do Grecji, zdają sobie sprawę, czym naprawdę jest ta wędrówka ludów o wymiarze nie ucieczki, ale najazdu mającego złupić gospodarza i przewrócić jego świat. Saudowie – twardy arabski reżim, a za nimi inne państwa półwyspu nie mają ochoty aby coś im przewracano, aby ich piękne wieżowce i oazy zamieniły się w imigranckie przechowalnie. Nie ta kultura i nie ta wrażliwość z czego zdają sobie sprawę sami imigranci. Tam nie byłoby otwierania granic, zaś za próbę gwałtów leciały by łby. Saudowie – bracia w wierze, prędzej rozjechaliby ich czołgami niż pozwolili na najmniejszy eksces. Tak mniej więcej wygląda real islam, przy którym nasza Europa z jej Unią jest jak naiwne i głupie dziecko, gorzej jak skretyniała branka, sama idąca w łapy gwałciciela, w imię równości, wolności i braterstwa rzecz jasna.
Nie mniej wstyd panowie Saudowie, bo wystawiacie sobie opinię i do końca demaskujecie islam i swojego Allacha, którego, tak jak imigrantów macie …, wy już wiecie gdzie?!
