Harley Porter Harley Porter
5276
BLOG

Jeśli Platforma Obywatelska wygra wybory

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 69

Prorządowi publicyści tacy jak Tomasz Wołek, czy Waldemar Kuczyński uwielbiają uprawiać a. r. a., czyli, jak ja to nazywam, antycypacyjną retorykę antyPisowską. Jednym słowem, panowie używając emocjonalnych zdań wielokrotnie złożonych z bardzo dużą ilością negatywnych przymiotników, starają się opisać jaki to straszliwy koniec świata nas czeka jeśli do władzy dojdzie Jarosław Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość. Przoduje w tym Waldemar Kuczyński, ale musi uważać, bo w tworzeniu opowieści emocjonalno surrealistycznych, redaktor Wołek depcze mu dziarsko po piętach. Oczywiście owe tuzy dziennikarstwa plwocinowego, swoich prognoz nie ubierają w argumenty. Wystarczy im wypowiadane stentorowym głosem, misternie (zwłaszcza u Wołka) splecione kalumnie, które patentem Janiny Paradowskiej, udawać mają fakty.

Zapatrzywszy się na owych gorliwych utrwalaczy władzy PO, postanowiłem, na zasadzie retorsji, pokazać,  mam nadzieję, że mniej emocjonalnie, a bardziej praktycznie, co stanie się z naszą Polską, jeśli Platforma Obywatelska, zgodnie z pragnieniami obu starszych panów, nadchodzące wybory wygra. Zapraszam więc do podróży w przyszłość.

Zmiany w polityce wewnętrznej

PiS przegrywa z kwitkiem nadchodzące wybory. Traci powiaty i prezydenturę. Prawo i Sprawiedliwość dostaje jedynie kilkanaście mandatów w wyborach parlamentarnych. Jarosław Kaczyński zdruzgotany porażką, odchodzi z polityki. Niedobitki partyjne próbują utworzyć nową partię, ale bez Kaczyńskiego nie mają na to najmniejszej szansy. Część z pozostałych w sejmie posłów PiSu, stara się powołać do życia nowy klub parlamentarny, jednak i to się nie udaje, bowiem grupa posłów, spragnionych odreagowania klęski i bycia po stronie zwycięzców, przechodzi do Platformy Obywatelskiej lub PSLu. Z pozostałych posłów PiSowi udaje się stworzyć jedynie koło parlamentarne…

Bezsprzecznym zwycięzcą i beneficjentem władzy jest Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Obie partie maja tak dużą przewagę, że dysponują większością umożliwiającą zmianę konstytucji.

Dla zwycięzców nadchodzi czas dzielenia łupów. Wszystkie funkcyjne stanowiska w gminach, powiatach oraz w spółkach skarbu państwa, zostają zawłaszczone przez ludzi koalicji. „Oczyszczona” prokuratura, stając się wraz z sądami, całkowicie dyspozycyjna w stosunku do koalicji. Trybunał Konstytucyjny obsadzony zostaje przez „swoich”, a Państwowa Komisja Wyborcza staje się na mocy nowej ustawy, całkowicie podporządkowana parlamentowi (patrz: koalicji).

Państwo wykupuje udziały Agory, a Gazeta Wyborcza podwaja swój nakład, hojnie sponsorowana rządowymi ogłoszeniami. Tomasz Lis zostaje rzecznikiem rządu, a Jacek Żakowski doradcą prezydenta.

Ośmieleni całkowita władzą Platformy Obywatelskiej i praktycznym brakiem opozycji, z niebytu politycznego wracają Zbigniew Chlebowski, Beata Sawicka i Sławomir Nowak, zajmując ważne stanowiska w administracji państwowej.

W niewyjaśnionych okolicznościach ginie albo znika kilku informatyków odpowiedzialnych za zliczanie napływających głosów podczas minionych wyborów. Prorządowe media tuszują sprawę.

Następuje zmiana premiera. Ewa Kopacz odchodzi ze stanowiska z uwagi na zły stan zdrowia. Grzegorz Schetyna odbiera nominację z rąk prezydenta.

Zmiany w gospodarce i finansach kraju

Zostaje przegłosowana ustawa zezwalająca na sprzedaż Lasów Państwowych. W jej wyniku, głównie zagraniczni inwestorzy, wykupują masowo dziesiątki tysięcy hektarów lasów.  Sprzedane lasy są grodzone, co uniemożliwia korzystania z nich społeczeństwu. Zagradzane są także, znajdujące się w lasach, zejścia do rzek i jezior. Sytuacja ta powoduje niepokoje społeczne. Podobnie dzieje się z  polską ziemią, wykupywaną na dużą skalę głównie przez Niemców. Zaciera się zachodnia granica, zdominowana przez niemiecki żywioł.

Sprzedane albo wygaszone w sposób nieodwracalny zostają polskie kopalnie. Koalicja rządowa poszukując pieniędzy liberalizuje (zmniejsza) wielkość udziałów w spółkach skarbu państwa. Tym sposobem lwia część tych udziałów przechodzi w cudze ręce. Rosja przejmuje Azoty w Puławach, dekapitując tym samym polski przemysł chemiczny, oraz staje się właścicielem dużego pakietu akcji Petrochemii Płockiej. Rosjanie przejmują także kontrolę nad Bumarem Łabędy i Hutą Stalowa Wola, odcinając nas od własnego, ciężkiego przemysłu obronnego. Wyprzedana zostaje także polska energetyka. Zaś Niemcy i Francuzi dostają w swoje ręce KGHM.

Pozyskane fundusze przeznaczane są na Polski wkład umożliwiający skorzystanie ze środków unijnych; wypłaty odpraw dla tysięcy zwalnianych ze zrestrukturyzowanych i zamykanych zakładów pracy, oraz na opiekę socjalną, a także  na pokrycie wielomiliardowego deficytu ZUS Należy zaznaczyć, że znacząca część polskich zakładów, zwłaszcza tych przejętych przez firmy rosyjskie, jest zamykana, ma to na celu zlikwidowanie konkurencji. W ten sposób powiększa się bezrobocie i rośnie nakład środków na opiekę społeczną.

Pojawienie się w polskiej strukturze finansowej dużych środków pieniężnych, aktywizuje wspierane przez Amerykanów, organizacje żydowskie domagające się rekompensaty za pozostawione w Polsce mienie. Inspirowany przez prezydenta Komorowskiego, polski rząd decyduje się na wypłatę tych nieprawnych odszkodowań. Polska oddaje Żydom ponad 200 miliardów złotych. Pieniądze pochodzą ze sprzedanych lasów i polskich zakładów. W związku z zaspakajaniem finansowym strony żydowskiej, uaktywniają się także polscy wierzyciele. Ich roszczenia idą w kolejne miliardy złotych.

W związku z bardzo dynamiczną sytuacją związaną z przepływem gotówki, a w tym  z  rozrostem zarządzającej tym procesem, administracji, w postępie geometrycznym rośnie korupcja wśród urzędników. Sprzyja temu brak nadzoru opanowanych przez koalicję, organów kontrolnych, oraz ciche przyzwolenie bezideowych depozytariuszy władzy. Brak etosu pracy, powszechne kolesiostwo, wewnętrzne walki frakcji oraz rozpasany nepotyzm, praktycznie uniemożliwia rządowi jakąkolwiek kontrolę nad dystrybucją środków, politykę fiskalną i nadzór finansowy. Rząd biernie przygląda się wyprzedaży Polski.

Pozyskane środki finansowe, częściowo przejedzone, a częściowo źle wykorzystane, a w przeważającej jednak części stracone na nieprawne wypłaty gigantycznych odszkodowań, kończą się. Z dnia na dzień zaczyna brakować pieniędzy na wszystko. Wyprzedane zakłady przestają generować dochód, a  sektor bankowy zaczyna wyprowadzać kapitał z kraju. Polska rozpoczyna emisję wielkiej ilości obligacji, które w błyskawicznym tempie zamieniają się w obligacje śmieciowe.

Zmiany w obronności i bezpieczeństwie kraju.

Ministerstwo Obrony Narodowej po krótkim karnawale obracania dużą ilością pieniędzy, przeładowane biurokracją, spętane procedurami przetargowymi i trudno sterowalne, staje w jednej chwili w obliczu braku jakichkolwiek środków na modernizację wojska. Nie ma pieniędzy nie tylko na paliwo i amunicję, ale także na wypłatę pensji dla żołnierzy.

Rozpoczyna się cięcie etatów. Likwidacji podlegają głównie stanowiska polowe, etaty w czapie administracyjnej pozostają nietknięte. Żołnierze masowo odchodzą z wojska. Armia redukuje się najpierw do siedemdziesięcio, a później pięćdziesięciotysięcznej, zamieniając się w formację fasadową, udającą wojsko.

Adekwatna sytuacja ma miejsce w policji. Bez paliwa z ciętymi etatami, ulega ona powolnej degeneracji. Korupcja staje się w niej plagą, a bezpieczeństwo na ulicach spada drastycznie. Jak grzyby po deszczu wyrastają nowe grupy przestępcze zasilane byłymi żołnierzami z GROMU i Formozy. Ulicami zaczyna rządzić mafia.

Zmiany w polityce zagranicznej

Spolegliwa i niemal genetycznie służalcza wobec Unii i Berlina Platforma Obywatelska, wobec potężnego kryzysu gospodarczego, jaki wybucha w Polsce, całkowicie uzależnia się od decyzji spoza naszego kraju. Polską rządzi Unia i Bank Europejski. Pod zastaw mienia i pozostałych obszarów leśnych oraz gruntów, zostają udzielone pożyczki, których Polska, podobnie jak Grecja nie potrafi wykorzystać. Niemiecki rząd wydaje dyspozycje i rozkazy polskiej radzie ministrów. Drakońskie reformy uderzają w najuboższych.

Rosja wysuwa pod adresem naszego kraju żądania zerwania stosunków dyplomatycznych z Ukrainą i wycofania resztek polskiego wojska na drugą stronę Wisły, Żądania te, pod naciskiem, dogadanych ponad naszymi głowami z Rosja – Francją i Niemcami, zostają spełnione. Rosja żąda także zaprzestania prac związanych z eksploatacją łupków oraz podpisania kolejnej umowy  na trzydziestoletnie dostawy gazu ziemnego. Całkowicie bezwolny, polski rząd, godzi się i na to. Polska dryfuje w kierunku zdefiniowania naszego państwa jako ziemia niczyja.

Zmiany społeczne i obyczajowe

Bezrobocie osiąga poziom trzydziestu procent. Wśród młodzieży nie pracuje siedem na dziesięć osób. Następuje kolejna, wielka emigracja. Wciągu czterech lat z Polski wyjeżdża trzy miliony osób. Państwa Unii wprowadzają  restrykcje wjazdowe dla Polaków. Zatrudnienie na podstawie umowy o pracę staje się rzadkim ewenementem. Polacy (ci co mają pracę) pracują na umowach śmieciowych. W zastraszającym tempie rośnie szara strefa.

Rząd obcina emerytury i renty. Bezdomność staje się powszechnym atrybutem polskich ulic. Rośnie ilość koczowisk. Mnożą się samobójstwa i zgony z przyczyn złego bytowania. Plenią się także choroby i epidemie. Znacząco zwiększa się odsetek niedożywionych dzieci. Do czterdziestu procę rośnie wskaźnik ubóstwa.

Zmniejsza się liczba placówek oświatowych. Upada szkolnictwo średnie i akademickie. Redukowana jest ilość nauczycieli. Zmniejsza się pensum godzin. Ministerstwo Oświaty zawiesza w szkołach podstawowych, naukę języka angielskiego, historii i religii. To, co pozostało ze szkolnictwa wyższego, pozbawione środków, niezdolne opłacać nauczycieli, uczy na minimalnym poziomie. Z braku funduszy likwidowane są ośrodki kultury, wiejskie świetlice i biblioteki. Wsie i miasteczka zamieniają się w pustynie kulturalne.

Rząd PO – PSL, utrzymuje się u władzy jedynie dzięki przychylności Berlina i Unii Europejskiej. Parasol ochronny rozpostarty nad rządem przez służalcze media i sprawnie działająca propaganda, umożliwiają jego trwanie. Rozrosła i jako jedyna dofinansowana Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, monitoruje spokój społeczny, gasząc w zarodku możliwe ogniska zapalne.

Tomasz Lis, na jednej z konferencji prasowych, niezadowolonych nazywa rozwydrzonymi malkontentami.

Nie mając poparcia społecznego, rząd zaczyna wprowadzać reformy obyczajowe, licząc na przychylność nurtów lewicowych. Wprowadza ustawę o związkach partnerskich i mowie nienawiści, ratyfikuje konwencję o zwalczaniu przemocy i zgadza się na parytety. Pragnąc jeszcze bardziej przyciągnąć do siebie środowiska lewackie i LGBT wprowadza do szkół działaczy tych środowisk. Wszelki opór rodziców przed indoktrynacją seksualną i homoseksualną ich dzieci, łamany jest przez procesy sądowe i odbieranie praw rodzicielskich.

W mediach propagowana jest tania rozrywka. Rośnie ilość programów i filmów erotycznych. Wszystkie te zabiegi mają otumaniać i deprawować społeczeństwo oraz odciągać je od spraw publicznych.

Ograniczone zostają wpływy kościoła katolickiego i zablokowane fundusze kościelne. Zostaje wypowiedziany konkordat, religia definitywnie znika ze szkół. Na wielką skalę prowadzona jest medialna kampania antykościelna. Rząd dąży do wykorzystania kościoła jako czynnika wygaszającego emocje społeczne. Gdy mu się to nie udaje, próbuje wyprzeć go z życia społecznego.

Wszystkie te zabiegi mają pacyfikować nastroje społeczne. Nie istnieją już praktycznie związki zawodowe, bo nie istnieje duży przemysł. Państwo niszczy organizacje pozarządowe, mogące być nośnikiem patriotycznych postaw. Jedna po drugiej zostają opanowane, a później zamknięte redakcje opozycyjnych czasopism. Wszystko to dzieje się wśród wrzawy propagandystów. Redaktor Wołek nawołuje do ostatecznej rozprawy z faszystami.

Społeczeństwo zostaje całkowicie zatomizowane. Naród jako całość nie istnieje. Poddany  propagandzie i zdeprawowany, pod czujnym okiem ABW, przeżywa swoje najgorsze chwile. Całkowicie spacyfikowany nie jest w stanie wyrwać się ze zniewolenia.

Koniec

Po dwudziestu latach Polska liczy dwadzieścia dziewięć milionów obywateli pracujących na niższych stanowiskach w zachodnich koncernach rozsianych po całym kraju. Praktycznie nie ma rodzimego przemysłu. W parlamencie nie istnieje opozycja. Pozostały tylko dwie partie – Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Partie te przedłużyły kadencje do okresu dziesięcioletniego. Decyzją Unii w porozumieniu z Rosją, Polska zostaje zdemilitaryzowana. Obywatele żyją w permanentnym kryzysie społecznym i gospodarczym. Powoli zatracamy (pisałem w jednej z notek)  swój język, przechodząc na slang rosyjsko – niemiecki. Zostaliśmy wynarodowieni. Nie znamy własnej historii i nie kultywujemy tradycji. Polska staje się jednym z najbardziej ateistycznych krajów na świecie. Kościoły zamieniane są masowo na obiekty o innym przeznaczeniu. Zarobki dla tych co mają pracę, kształtują się na poziomie trzystu euro miesięcznie. Nie istnieje kodeks pracy, karta nauczyciela i przywileje branżowe. Ulice roją się od żebraków. Polska ma najniższy przyrost naturalny i największy współczynnik samobójstw w Europie. Blisko stuletni Waldemar Kuczyński w programie TVN 24 ponownie opowiada jakie straszny był dwuletni okres rządów PiS. W piątkowy ranek Jacek Żakowski, Tomasz Lis, Wiesław Władyka i Tomasz Wołek zaczynają poważnie rozważać temat podziału Polski między Niemcy i Rosję. Krytyków tego pomysłu nazywają romantycznymi idiotami. Wołek peroruje o potrzebie chwili…

Posłowie

Wiem, wiem, opisana sytuacja to wyjątkowo przerysowane political fiction. Zaistniałe zdarzenia nigdy nie miały miejsca, a wymienione osoby nigdy nie wypowiedziały przytaczanych kwestii. Zastanówmy się jednak czy aby na pewno sprawy naszego kraju idą w innym, niż opisywany, kierunku? I czy przedstawiony scenariusz, przy ludziach będących dzisiaj u władzy,  naprawdę  jest niemożliwy?

Jestem pełen nadziei, że gdyby, co nie daj Boże, ziściło się to moje prognozowanie, Polacy w gniewnej furii przewróciliby Europę i zdarli skórę z tych, którzy zafundowali im taki los.

I z tą nadzieją pozostaję.

 

 

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka